Wydawnictwo Marginesy
2012 rok
304 strony
Ocena 5 / 6
W swoim debiucie literackim Janusz Grabowski osadził fabułę w Gdyni , którą poznajemy z perspektywy nadkomisarz Ewy Wichert. Książka znakomicie łączy wydarzenia w Gdyni i moje ukochane skandynawskie klimaty , w tym przypadku Sztokholm. Nadkomisarz Ewa rozpoczyna śledztwo kiedy zostają odnalezione zmasakrowane zwłoki kobiety w Basenie Prezydenta. Pomimo intensywnych działań śledczych sprawa nie posuwa się do przodu co niezmiernie Ewę irytuje tym bardziej, że pojawiają się kolejne zamordowane. Zespół śledczych sprawdza wszystkie wątki, które przychodzą im do głowy : kluby nocne, kluby piłkarskie i żeńskie zakony ale to nie jest takie proste. Okazuje się, że wydarzenia powiązane są z tym co dzieje się w Sztokholmie. Pani nadkomisarz nie ustaje w swoich działaniach i podejmuje współpracę ze szwedzkim kolegą. Czy wspólnie uda im się rozwikłać zataczającą coraz szersze kręgi zagadkę ? Tego pytania autor na pewno nie pozostawi bez odpowiedzi .
Po tę książkę sięgnęłam z dużym zaciekawieniem i nie ukrywam, że nawiązanie do Skandynawii miało na to ogromny wpływ. Po raz kolejny polski autor mnie nie rozczarowuje, a wręcz odwrotnie jestem mile zaskoczona stylem i językiem jakim posługuje się Janusz Grabowski. Jedynym lekko irytującym elementem powieści jest osoba pani nadkomisarz. Jak dla mnie jest ona lekko sztuczna, zawsze na czasie, biega, samotnie wychowuje syna, pije cosmoplitan , który musi być perfekcyjny. Może to moje mylne wyobrażenia, ale chyba nie ma aż tak idealnych kobiet, które do tego są piękne i inteligentne. Z drugiej strony biorę pod uwagę, że to tylko subiektywne odczucia i nie muszą się pokrywać z rzeczywistością. Uważam, że każdy powinien wyrobić sobie swoje własne zdanie, dlatego odsyłam do lektury tej książki.
Za możliwość przeczytania tej książki bardzo dziękuję Pani Katrzynie i Wydawnictwu Marginesy.